Kontakt

Liceum Ogólnokształcące
im. Marii Skłodowskiej-Curie
w Starym Sączu

ul. Partyzantów 15
33-340 Stary Sącz

tel. 18 446-05-83
fax  18 446-05-83

e-mail:

lostarysacz@poczta.internetdsl.pl

Start Kronika Rok 2013 - 2014 Zawodowy ogólniak
Zawodowy ogólniak

Polegało ono na opisaniu losów pewnego rozbitka, który trafił na bezludną wyspę ponieważ w niezrozumiały dla wszystkich sposób wypadł z lecącego samolotu. Przeżył upadek, był cały i zdrowy. Miał ze sobą monetę, łyżeczkę, długopis, torebkę z nasionami rzeżuchy oraz to, w co był ubrany. Zagospodarował się na wyspie nie mając innego wyjścia. Po dwóch miesiącach przepływający nieopodal statek zauważył go, zabrał na pokład i zawiózł do domu. Oto relacja samego rozbitka:

Grupa I:

„Leciałem pierwszy raz w życiu samolotem. Wracałem właśnie z delegacji służbowej do domu. Do lądowania zostało 10 minut. Przed lądowaniem postanowiłem skorzystać z płatnej toalety. Myśląc o swojej plantacji rzeżuchy otworzyłem gwałtownie drzwi i poczułem przypływ świeżego powietrza. Nagle poczułem, że spadam. Ostatecznie znalazłem się na wyspie. Byłem zdezorientowany, nie zdawałem sobie sprawy gdzie jestem i dlaczego tak się stało. Sprawdziłem zawartość kieszeni w nadziei, że znajdę mój telefon, ale go tam nie było. Pomyślałem, że jedynym źródłem pożywienia będzie rzeżucha, więc postanowiłem ją zasiać. Okazało się, że rośnie ona bardzo szybko i wkrótce zarosła całą wyspę. Po pewnym czasie zauważyłem, że na wyspie nie jestem sam ponieważ zauważyłem kilka małych karzełków, którym posmakowała moja rzeżucha. Poczułem wtedy gniew i zacząłem na nich wrzeszczeć. Na widok dużego, białego człowieka uciekli, a ja podążyłem za nimi. Dzięki temu odnalazłem ich osadę. Gdy zorientowałem się, gdzie znajduje się ich kuchnia postanowiłem ich ukarać. Do kotła z cuchnącą zupą wlałem zawartość długopisu – tusz i wymieszałem łyżeczką. Karzełkom spodobała się nowa zupa i pochłonęli ją w mgnieniu oka. Następnego dnia już ich nie było więc osiedliłem się w ich wiosce. Po kilku dniach poczułem samotność i w desperacji rzuciłem monetę do morza i pomyślałem życzenie. Zadziałało! Nagle przede mną ukazał się statek. W ten oto sposób zostałem ocalony. Wyspę zasiedlili ludzie i tak powstała Rzeżuchowa Wyspa”.

Grupa II:

„Leciałem pierwszy raz w życiu samolotem. Wracałem właśnie z delegacji służbowej do domu. Do lądowania zostało 10 minut. Idąc do ubikacji otworzyłem niewłaściwe drzwi i wypadłem z samolotu. Na całe szczęście lecące w tym samym czasie bociany uratowały mi życie. Niestety, gdy byłem już na ziemi okazało się, że bocian, który mnie zabrał na swój grzbiet złamał sobie skrzydło. Ponieważ miałem przy sobie torebkę z nasionami rzeżuchy, posiałem je. Zabrałem się za zapewnienie sobie wody pitnej, wykopałem łyżeczką studnię. Podczas kopania znalazłem harpun, dzięki któremu mogłem polować na ryby. Z ciekawości jak smakuje mięso bociana skróciłem jego męki za pomocą długopisu, doprawiłem go rzeżuchą, po czym upiekłem go na ognisku. Przez kolejny miesiąc żywiłem się owocami i rybami. Nagle wpadłem na genialny pomysł – za pomocą łyżeczki zrobię czółno. Znalazłem odpowiednie drzewo i ściąłem je. Tydzień zajęło  mi ścinanie, a kolejne trzy drążenie w pniu. Kiedy wypłynąłem na morze zorientowałem się, że nie dopłynę do domu. Wtem ujrzałem przepływający nieopodal statek. Za pomocą monety wysłałem sygnał S.O.S. Załoga zabrała  mnie na statek i zawiozła do domu. Za kurs zapłaciłem jej monetą i bukietem rzeżuchy”.

Grupa III:

„Leciałem pierwszy raz w życiu samolotem. Wracałem właśnie z delegacji służbowej do domu. Do lądowania zostało 10 minut. Postanowiłem wyjść do toalety. Usiadłem na muszli, gdy spuszczałem wodę to mnie wciągnęło. Ostatnim ruchem złapałem papier Regina, który nigdy się nie kończy. Gdy spadałem zrobiłem z niego spadochron. Rozkoszując się widokiem z góry i podziwiając go wpadłem w mewę. Niestety zderzenia nie przeżyła. Wykorzystałem ja na pierwszy obiad na wyspie. Gdy wylądowałem na piękną piaszczystą plażę owinąłem mewę w Reginę i poszedłem zwiedzać wyspę. Znalazłem piękne miejsce na obóz. Poświęciłem resztki Reginy by zbudować szałas. Zebrałem drewno i pocierając monetę o łyżeczkę rozpaliłem ognisko, na którym usmażyłem mewę. Uzbrojony  jedynie w łyżeczkę zacząłem kopać tunel. Zauważyłem dzika, rzuciłem się na niego i za pomocą długopisu pozbawiłem życia. Ze skóry zrobiłem posłanie, uwędzone mięso dałem do tunelu  i zrobiłem zapasy. Używając łyżeczki zrobiłem plantację rzeżuchy. Po miesiącu takiej egzystencji postanowiłem szukać pomocy. Na plaży zasiałem rzeżuchę w kształcie S.O.S. Zabijając czas rysowałem długopisem na Reginie projekt aqua parku. Myślałem, że jestem sam ale okazało się, że na wyspie żyje plemię Ulu, Ulu, napadli na mnie i spalili mi rzeżuchę. Emerytowani przedsiębiorcy zajmujący się przemytem zauważyli ogień. Przypłynęli i zabrali mnie i mój projekt, w który zainwestowali. Wciąż prowadzę proces sądowy o procent z zysków luksusowego apartamentu znajdującego się na wyspie”.

Historyjki prosimy o przyjęcie z przymrużeniem oka

 

 


LO Stary Sacz 2011